Po co kochać?

Po co kochać?

piątek, 1 listopada 2013

Sakrum

Dziwny blog... dziwne grafiki... dziwna ja... teraz moje zycie jest opisywane w tym blogu. Tak. Moim zyciem jest teraz muzyka i ten blog. Te dwie rzeczy poprawiaja mi humor lub wrecz przeciwnie. Doluja niaja sie razem ze mna. Dzis mam dziwny humor... tak jakos jestem zamyslona. Mysle o sobie. Zatrzymuje sie przed lustrem i sie sobie przygladam. Za kazdym razem mysle jaka ja jestem brzydka, ile mam wad, ile kompleksow... nie moge na siebie patrzec i odchodze od lustra. Jestem brzydka, zakompleksiona, zakochana, zalosna, inna, dziwna, mroczna, tajemnicza, gruba... zasluguje na bol. Zasluguje na zyletke. Zasluguje na brak milosci. Zasluguje na smierc. W domu jest spokojnie dopuki cos robie. Jesli siade na laptopa, przed telewizor czy mam telefon w rece to odrazu cos mi do roboty znajda. To dziwne ale ja nawet czytac za bardzo nie moge chyba ze wieczorem przed snem. To zycie jest jak wiezienie. Ten dom, moj rodzinny dom, jest jak wiezienie. Szczegulnie teraz gdy rodzice wiedza ze sie tne. Nie wychodze na pole, na komputerze tez nie moge zs bardzo siedziec tak samo na komurce. Posty pisze w szkole albo jak jedziemy do szpitala.  Jak wczoraj zeszlam z laptopa to moj tata sprawdzil skype. No oks zeby sprawdzil kiedy ostatni raz napisalam wiadomosc zeby wiedzec kiedy zeszlam ale on czytal wszystkie wiadomosci ktore pisalam z kolega. Jak znalazl przeklenstwo ,a musial dlugo szukac, to odrazu sie klucil. Po pierwsze to co i z kim pisze to moja sprawa i on naruszyl moja prywatnosc a po drugie to nie ja napisalam tylko kolega. Ale cuz... dla mojego ojca kazdy powod jest dobry zeby sie klucic. A jesli bym cos powiedziala i wyszlo by na to ze ja mam racje to "nie pyskuj guwniaro" wiec lepiej sie nie odzywac ale nawet wtedy jest zle. Ok. Kupuje mi rozne rzeczy. Spoko. Ale to nic w stosunku do jego uczuc do mnie. Czuje sie niekochana.
Troche sie rozpisalam ale to nie do tematu. Sakrum... ta piosenka o miejscu do ktorego latwo sie dostac i jest tam spokojnie. Gdy mysle o swoim sakrum widze dwa wejscia. Ja+ zyletka i ja+ on. Przy obu tych rzeczch czuje sie bezpieczna, wyjatkowa, kochana, taka jak inni, dopasowana... moze to byc dziwne. Moze to byc  chore ale mam to w dupie. Mi jest wtedy dobrze i tylko to sie liczy. Tylko to... kazdy z was ma inne sakrum bycmoze z kilkoma wejsciami tak jak ja. Ja mam teraz jedno ale moze w przyszlosci odblokuje inne wejscia...

Mysle takze o jednej piosence... jest w niej o tym ze kazdy z nas ma jeszcze wiele nie przezyte i ze jest wiele chwil na ktore czekamy, ktorych jeszcze nie znamy... najlepszych chwil naszego zycia nie mozemy zalanowac... pamietajcie o pelnym spontanie

Nie chce juz zyc... nie chce TAK zyc... zero zaufania... Zero milosci...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz